2016-03-22

POMNIK POMORDOWANYCH POLSKICH PROFESORÓW LWOWSKICH UCZELNI

Odsłonięcie pomnika

W dniu 3 lipca 2011 r. we Lwowie na Wzgórzach Wuleckich, nastąpiło odsłonięcie pomnika pomordowanych polskich profesorów lwowskich uczelni. Wśród zamordowanych 70 lat temu 43 osób, był patron naszego Oddziału prof. Włodzimierz Krukowski. Budowa pomnika to wspólna inicjatywa władz Wrocławia i Lwowa.
W odsłonięciu pomnika uczestniczyła delegacja naszego Oddziału.

Poniżej realacja opracowana przez Jerzego Hickiewicza i Wiesława Michalskiego.

LEOPOLIS DOCET – Lwów uczy

Wyjazd do Lwowa

70-cio lecie kaźni lwowskich profesorów


     Rok 2011 jest rokiem obchodów 90-lecia powstania Oddziału Radomskiego Stowarzyszenia Elektryków Polskich. W ramach obchodów organizowane jest wiele imprez uświetniających Jubileusz. Staraniem Oddziału Radomskiego, Zarząd Główny na wniosek Walnego Zjazdu Delegatów Oddziału Radomskiego SEP nadał naszemu Oddziałowi, w dniu 20.01.2011 roku, imię Prof. Włodzimierza Krukowskiego. Rok ten jest również 70-tą rocznicą kaźni lwowskich profesorów zamordowanych przez niemieckie Gestapo.
     Czcząc pamięć swojego patrona urodzonego w Radomiu, a zamordowanego we Lwowie wraz innymi polskimi profesorami lwowskich uczelni, przedstawiciele Zarządu Oddziału Radomskiego SEP w osobach: v-ce prezesi: Joanna Perkuszewska-Warchoł i Wiesław Michalski, skarbnik Marek Grzywacz (członek ZG SEP), sekretarz Bogusław Strzelec, a ponadto członek ZG PTETiS prof. Jerzy Hickiewicz (członek honorowy SEP i PTETiS) w dniu 03.07.2011 r. uczestniczyli we Lwowie w uroczystości odsłonięcia pomnika mającego upamiętnić tragedię profesorów lwowskich zamordowanych przez Gestapo w 1941 r. Pomnik powstał dzięki staraniom władz Lwowa i Wrocławia oraz ofiarności społecznej (Oddział Radomski SEP również przekazał na ten cel kwotę pieniężną).
     Wyjazd do Lwowa nastąpił z Radomia w dniu 01.07.2011 r. W Rzeszowie dołączył do nas prof. Jerzy Hickiewicz. Pogoda była nie najlepsza, padał deszcz. Po noclegu w Przemyślu gdzie duchowo przygotowywaliśmy się do zwiedzania Lwowa, ruszyliśmy w kierunku granicy. Podróż była przyjemna pełna nadziei, aż do momentu przekraczania granicy z Ukrainą, na której niestety spędziliśmy 3,5 godziny cennego czasu przeznaczonego na zwiedzanie tego niezwykłego miasta jakim jest Lwów. We Lwowie cierpliwie czekała na nas przewodniczka pani Jadwiga Smirnow, która w doskonale, choć w dużym skrócie, przekazała nam historię miasta i oprowadziła po najważniejszych jego zabytkach. O wpływie wielu kultur świadczy architektura Lwowa. Jednym z najciekawszych jego zabytków jest przepiękna, o oryginalnej architekturze katedra ormiańska, którą też odwiedziliśmy. Ale nie tylko zwiedzaliśmy, w przerwie wypiliśmy na Starym Mieście najlepszą kawę we Lwowie oraz oczarowani pięknem katedry ormiańskiej odwiedziliśmy firmowy lokal ormiański z wyrobami winiarskimi. Tu spotkaliśmy się z Jurijem Smirnowem lwowskim dziennikarzem Kuriera Galicyjskiego, który tak pisze w swojej książce pt. „Lwów dawny i współczesny” – „Lwów miasto magiczne w którym krzyżują się różne kultury. Miasto Wschodu i Zachodu, którego wody spływają do Bałtyku jak również do Morza Czarnego. To miasto wielonarodowościowe, wielojęzyczne, wielokulturowe, wieloobrządkowe”.
     Lwów zawsze promieniował kulturą i sztuką oraz wpływami politycznymi na cały region. Był, stolicą różnorodnych formacji państwowych i administracyjnych, ale przede wszystkim najważniejszym ośrodkiem handlowym obszernego terenu. W tamtych wcześniejszych czasach był Lwów również bardzo poważną metropolią kościelną. Był siedzibą trzech biskupów: rzymskokatolickiego, greckokatolickiego i ormiańskiego. Magiczna jest aura Lwowa, jego architektura, jego zaułki średniowieczne. Ma obszerną starówkę, którą zwiedzając zagłębialiśmy się w sieć wąskich uliczek. Lwów to również miasto współczesne prawie milionowe, które mimo swego rozwoju zachowało jeszcze w XXI swój czar przeszłości.
     Po tak wielu miłych wrażeniach udaliśmy się do hotelu, gdzie czekali na nas panowie profesorowie z Lvivskiej Politechniki na wcześniej umówione przez prof. Jerzego Hickiewicza, spotkanie koleżeńskie. Byli to: prof. Iwachiw Orest Wasylewicz, prof. Mykhaylo Dorozhovets, (również prof. Politechniki Rzeszowskiej), prof. Włodzimierz Choma (również prof. Politechniki Opolskiej). Spotkanie to odbyło się na naszą prośbę, a związane było z zaproszeniem profesorów Lvivskiej Politechniki do uczestnictwa w II Międzynarodowym Seminarium poświęconemu pamięci prof. Włodzimierza Krukowskiego w związku z 70-tą rocznicą Jego tragicznej śmierci. Seminarium, przy współudziale PTETiS, pod patronatem Komitetu Elektrotechniki Polskiej Akademii Nauk, planowane jest w Radomiu w dniu 17.10.2011 roku, w ramach uroczystości 90-lecia Oddziału Radomskiego SEP.
     Rozmawialiśmy również o przypadającym w bieżącym roku 100-leciu Oddziału Elektrotechnicznego Politechniki Lwowskiej. Oddział Elektrotechniczny powstał z inicjatywy prof. Romana Dzieślewskiego w 1911 roku na Wydziale Budowy Maszyn Politechniki Lwowskiej, która wówczas nazywała się CK Szkołą Politechniczną. Prof. Roman Dzieślewski (1863-1924) był pierwszym profesorem elektrotechniki na Politechnice Lwowskiej, a także pierwszym profesorem elektrotechniki w dziejach polskiej elektryki. Rok 2013 będzie rokiem 150-tej rocznicy jego urodzin. (Temat tych dwu rocznic kontynuował następnego dnia prof. Jerzy Hickiewicz w rozmowie z prof. Petro Stakhivem, aktualnym sukcesorem katedry prof. Dzieślewskiego, który sam podtrzymuje historyczne tradycje swojej katedry i chętnie do nich nawiązuje.) Po długich i ciekawych rozmowach z naszymi ukraińskimi kolegami  pełni najlepszych nadziei poszliśmy spać.
     Następnego dnia, w dniu głównych uroczystości, postanowiliśmy rano zwiedzić Cmentarz Łyczakowski i Orląt we Lwowie. Cmentarz Łyczakowski tradycyjnie przyciąga rzeszę ludzi. Jest to jedna z najbardziej znanych nekropolii w Europie Środkowej, miejsce spoczynku tysięcy wybitnych ludzi polityków, pisarzy, kompozytorów, artystów, muzyków. Również przedstawicieli znanych rodzin arystokratycznych, bogatych mieszczan, profesorów Uniwersytetu i Politechniki Lwowskiej.
Rok 1786 to data uważana za erygowanie Cmentarz Łyczakowskiego. Na teren cmentarza wchodzimy przez neogotycką okazałą bramę. Artystyczny zespół głównego ronda został sformowany jak wieniec monumentalnych kaplic i grobowców usytuowanych na falistym, lekko górzystym miejscu. Główna aleja Cmentarza Łyczakowskiego zaczyna się od ronda przed wejściem obok kaplic Baczewskich i Łodyńskich. Idziemy aleją prowadzącą przez cały cmentarz, która zatacza pętlę i wraca do wejścia. Przy alei znajdują się groby najwybitniejszych ludzi i cenne zabytkowe pomniki, dzieła sztuki o wysokiej klasie artystycznej. Dużą część grobów ludzi znanych i zasłużonych usytuowano na polach 1, 1a, 1b, i 2 po lewej stronie od ronda głównego. Tam odwiedzamy grób Gabrieli Zapolskiej (1857-1921) aktorki, wybitnej dramatopisarki. Obok znajduje się grób Władysława Bełzy (1847-1913) poety, autora katechizmu polskiego dziecka („ Kto ty jesteś ? Polak mały....”)
     Mała boczna alejka po lewej stronie ronda zaprowadziła nas do grobu wybitnej polskiej poetki Marii Konopnickiej (1842-1910). Autorka „Roty” nigdy nie mieszkała na stałe we Lwowie, ale wielokrotnie przyjeżdżała do Galicji i była tu bardzo znana. Obok grobu Marii Konopnickiej w grobowcu rodziny kupieckiej Riedlów został pochowany genialny polski matematyk prof. Stefan Banach (1892-1945) nazywany jeszcze za życia „hetmanem polskich matematyków”. Na przeciwko w rodzinnym grobowcu spoczywa prof. Zygmunt Gorgolewski (1845-1903) wybitny polski architekt drugiej połowy XIX wieku. Już jako znany architekt wygrał w 1895 r. konkurs na budowę teatru miejskiego (Opery). Znajduje się tam też okazały grobowiec prezydenta miasta Michała Michalskiego (1846-1907).
     Idąc alejką w kierunku Cmentarza Orląt po lewej stronie ok. 100 m przed wejściem na cmentarz odnajdujemy grób rodziny Powała-Zdzisławskich, w którym pochowany jest prof. Roman Dzieślewski, pierwszy w historii polskiej elektrotechniki profesor i kierownik pierwszej polskiej Katedry Elektrotechniki (erygowanej w 1890 roku) na Politechnice Lwowskiej. Przy wejściu na teren Cmentarza Orląt ustawione są dwie tablice: pierwsza ku pamięci wizyty w 1999 r. prezydentów Leonida Kuczmy i Aleksandra Kwaśniewskiego, druga z oficjalnych uroczystości otwarcia odbudowanego Cmentarza w dniu 25.06.2005 r.
     Cmentarz Orląt zbudowano w latach (1922-1934). W kryptach katakumb złożono prochy 72 ofiar walk o Lwów, wśród nich prochy młodych chłopców „orląt lwowskich”. Po II wojnie światowej Cmentarz był przez władze radzieckie Lwowa najpierw zamknięty, a potem przy pomocy czołgów metodycznie zdewastowany. Odbudowę Cmentarza rozpoczęto dopiero w 1989 r. przy udziale polskiej firmy budowlanej „Energopol” Ogromny wysiłek w sprawę odbudowy Cmentarza wniósł ś.p. Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Miejsc Walk i Męczeństwa, który swą wielką cierpliwością i uporczywymi systematycznie ponawianymi działaniami, w ogromnej mierze przyczynił się do odtworzenia Cmentarza. Ukoronowaniem zakończenia wysiłku tak wielu ludzi dobrej woli było uroczyste otwarcie odbudowanego memoriału. Unikatowa nekropolia-muzeum jest miejscem, które odwiedza każdy kto interesuje się historią, sztuką i kulturą miasta Lwowa.
     Mamy niewiele czasu by zdążyć na mszę do kościoła pod wezwaniem św. Marii Magdaleny na godz. 10,00, która to poprzedziła odsłonięcie monumentu. Zastajemy kościół pełen wiernych, w większości przybyszy z Polski, w różnym wieku, są i harcerki. Wszystkie miejsca siedzące są zajęte, część osób stoi. W mszy św. uczestniczy kilkaset osób. Odwołujemy się dziś do Sądu Bożego, jedynego sprawiedliwego Sądu, prosząc Pana Boga aby dał wieczny odpoczynek tym, którzy zostali wyrwani z tego świata przez nienawiść i pogardę – mówił podczas nabożeństwa arcybiskup lwowski obrządku łacińskiego Mieczysław Mokrzycki.
     Po mszy udajemy się na Wzgórza Wuleckie na uroczystości odsłonięcia nowego pomnika ku pamięci zamordowanych profesorów lwowskich. Tu też, można szacować, że zebrało się około tysiąca osób. Odsłonięcia pomnika dokonali prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i mer Lwowa Andrij Sadowy, a metropolita lwowski Mieczysław Mokrzycki wraz z greckokatolickim arcybiskupem Lwowa Ihorem Wozniakiem i greckokatolickim biskupem-ordynariuszem eparchii wrocławsko-gdańskiej Włodzimierzem Juszczakiem dokonał poświęcenia pomnika.
     Starania o odsłonięcie pomnika prezydent Wrocławia i mer Lwowa rozpoczęli jeszcze w 2008 roku. Ogłoszono konkurs na projekt. Wybrano pracę prof. Aleksandra Śliwy z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jego projekt przedstawia siedmiometrową bramę zbudowaną z bloków granitowych z wyrytym w każdym z nich numerem jednego z Dziesięciu Przykazań. Z szeregu kamieni wysunięto granit z piątym przykazaniem: Nie zabijaj. Za bramą umieszczona jest ściana, w której znajduje się kolejne przejście, z przybitą nad nim kartką, jakby wyrwaną z notesu, z napisanym ręcznie, po niemiecku rozkazem „rozstrzelać”. Na pomniku nie ma napisu, informującego o pochodzeniu ofiar, nie ma też na nim podanych nazwisk zamordowanych, jednak prezydent Dutkiewicz i mer Sadowy obiecują, że niebawem się pojawi. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, treść uzgodnionego wcześniej przez dwa miasta napisu nie zaakceptowała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, gdyż w informacji o zabitych przez Gestapo profesorów zabrakło przymiotnika „polscy”. Co prawda wyżej na tarasie widokowym jest umieszczona upamiętniająca tablica z nazwiskami pomordowanych. Realizatorem budowy pomnika było Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu. Pomnik jest w miejscu, w którym lwowscy profesorowie zostali rozstrzelani. Po pewnym czasie zwłoki ich zostały ekshumowane, dokładnie spalone, a popioły rozsiane w Lesie Krzywczyckim, koło Lwowa. Pomnik jest więc symbolicznym ich grobem.
     W niedzielnych uroczystościach, których głównym moderatorem był Yuriy Bobalo – Rektor Lvivskiej Politechniki, oprócz poprzednio wymienionych, uczestniczyli: przedstawiciele władz Lwowa i Wrocławia, rektorzy uczelni lwowskich i wrocławskich z Rektorem Politechniki Wrocławskiej prof. Tadeuszem Więckowskim, duża grupa profesorów uczelni wrocławskich, prof. Tadeusz Skubis jako przedstawiciel politechnik Śląskiej i Opolskiej, lwowscy profesorowie wśród których byli znani nam elektrycy: prof. Włodzimierz Choma, prof. Orest Iwachiw z żoną, prof. Petro Stachiv, prof. Bohdan Stadnyk, prof. W. Owsiak, polscy senatorowie, akredytowani na Ukrainie polscy dyplomaci oraz delegacja Stowarzyszenia Elektryków Polskich Oddziału Radomskiego im. Profesora Włodzimierza Krukowskiego wraz z przedstawicielem ZG PTETiS Jerzym Hickiewiczem prof. Pol. Opolskiej. Wzięli też udział: Wojciech Adamski – wiceprezydent Wrocławia, prof. Tadeusz Luty – przewodniczący Komitetu Honorowego Projektu Budowy Pomnika, prof. Bohdan Czerkes – przewodniczący Grupy Roboczej Architektów ds. Budowy Pomnika, członek komisji konkursowej ds. budowy pomnika, Mychajł Cymbaliuk – przewodniczący Lwowskiej Obwodowej Administracji Państwowej, radni Rady Miejskiej Wrocławia, członkowie Komitetu Honorowego Projektu Budowy Pomnika, lwowski i polski chór dziecięcy oraz wiele innych osób przybyłych z Polski i Ukrainy.
     Podczas uroczystości odsłonięcia pomnika mer Lwowa Sadowy mówił, że zamordowani na Wzgórzach Wuleckich, we Lwowie, polscy profesorowie uczelni lwowskich zginęli za to, że „byli mądrzy, byli inteligencją”. Podkreślił także, iż do podobnych tragedii dochodziło w wyniku innych działań nazistów i komunistów. Z kolei prezydent Wrocławia Dutkiewicz podkreślił, że pomnik został zbudowany „z przyjażni i na rzecz przyjażni”. „Stoimy tu by pokazać, Polsce, Ukrainie, i Europie, że należy pamiętać o takich wydarzeniach”.
     30 czerwca 1941 roku, po tygodniu od rozpoczęcia wojny niemiecko-sowieckiej, wojska niemieckie zajęły Lwów. W dniu 2 lipca został aresztowany prof. Kazimierz Bartel, polski polityk, który w okresie międzywojennego dwudziestolecia trzykrotnie sprawował urząd Premiera RP.
W nocy z 3 na 4 lipca zostało aresztowanych kilkadziesiąt osób, przeważnie polskich profesorów, asystentów i uczonych lwowskich uczelni, krewnych i członków ich rodzin a także gości przebywających w czasie aresztowania w ich mieszkaniach.
     O świcie 4 lipca Gestapo rozstrzelało 40 osób: w tym 20 profesorów, 1 docenta, 3 doktorów, 11 członków rodzin profesorów, 2 członków rodzin doktorów, 3 osoby towarzyszące. Wśród nich znajdował się znany pisarz, tłumacz i profesor Uniwersytetu Lwowskiego Tadeusz Boy-Żeleński, który w latach 1939-1941 obejmował stanowisko kierownika Katedry Literatury Francuskiej na Uniwersytecie Lwowskim. Zamordowany został także lekarz stomatolog światowej sławy prof. Antoni Cieszyński z Uniwersytetu, profesorowie Politechniki Lwowskiej: Kasper Weigel z synem Józefem, Roman Witkiewicz, Włodzimierz Krukowski, Antoni Łomnicki, Stanisław Pilat, Kazimierz Vetulani, Włodzimierz Stożek wraz z synami Eustachym i Emanuelem i profesorowie Uniwersytetu Jana Kazimierza: Roman Longhamps de Berier wraz z synami: Bronisławem, Zygmuntem i Kazimierzem, Jan Grek z żoną Marią, Henryk Hilarowicz, Witold Nowicki z synem Jerzym, Tadeusz Ostrowski z żoną Jadwigą, Stanisław Progulski z synem Andrzejem, Roman Rencki, Włodzimierz Sieradzki, oraz Władysław Dobrzaniecki, Adam Sołowij z wnukiem Adamem Mięsowiczem, doc. Jerzy Grzędzielski, profesor Akademii Medycyny Weterynaryjnej Edward Hamerski oraz doktorzy: ks. Władysław Komornicki, Stanisław Ruff z żoną Anną i synem Adamem, Tadeusz Tapkowski i trzy osoby znajdujące się w mieszkaniach aresztowanych: Eugeniusz Kosecki, Maria Reymanowa i Wolisch, właściciel sklepu.
     Aresztowano też 3 lipca, ale zamordowano później Katarzynę Demko, nauczycielkę angielskiego i doc. dr med. Stanisława Mączewskiego ordynatora Państwowego Szpitala Powszechnego.
     Profesorów Akademii Handlu Zagranicznego: Henryka Korowicza i Stanisława Ruziewicza aresztowano 11 lipca 1941 roku i zamordowano następnego dnia. Prof. Kazimierza Bartla zamordowano 26 lipca 1941 roku.
     Wszystkie te wydarzenia te szczegółowo opisał Zygmunt Albert w swej książce „Kaźń profesorów lwowskich” [1]. Pisze również o tym we swych wspomnieniach Karolina Lanckorońska [2], która w 1943 roku była uwięziona w Stanisławowie przez gestapowca Hansa Krugera. On będąc pewien, że podzieli ona los zamordowanych przez niego w sierpniu 1941 roku w Stanisławowie ok. 300 przedstawicieli stanisławowskiej inteligencji, głównie nauczycieli, chełpił się przed nią, że mord na lwowskich profesorach to też jego dzieło.
     Jak wielkie były to straty dla nauki polskiej w jakimś tylko stopniu może uzmysłowić porównanie stanu ówczesnych polskich politechnik ze stanem obecnym. W okresie międzywojennym były tylko dwie politechniki, obecnie politechnicznych uczelni akademickich jest ok. 10 razy więcej. W tamtym okresie jeden wydział stanowiło kilku, rzadko kilkunastu profesorów, dziś zazwyczaj jest ich znacznie więcej. Utrata łącznie 23 profesorów i 2 docentów, w większości wybitnych, o oryginalnych osiągnięciach naukowych, w ówczesnym rozwoju polskiego szkolnictwa wyższego stanowiło ogromną stratę, nie do oceny przy obecnych kryteriach.
     Po zakończeniu uroczystości ok. godz. 15,00 zadumani w historii opuszczamy to magiczne miasto Lwów z myślą że jeszcze tu kiedyś przyjedziemy. 
_________________________________________                    
[1] Kaźń Profesorów Lwowskich lipiec 1941. Studia oraz relacje i dokumenty zebrane i opracowane przez Zygmunta Alberta. Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1989.
[2] Karolina Lanckorońska: Wspomnienia Wojenne 22 IX 1939-5 IV 1945. Wydawnictwo ZNAK, Kraków 2001.

Jerzy Hickiewicz

Wiesław Michalski

Zdjęcia z wyjazdu dostępne w Galerii pod hasłem - 2011_LWÓW.

Wykorzystałem zdjęcia udostępnione przez Marka Grzywacza oraz Bogusława Strzelca.

Wywiad z Sekretarzem Oddziału Kol. Bogusławem Strzelcem dla Radia PLUS dostępny  TUTAJ

Dodam, że opracowanie dotyczące mordu polskich profesorów lwowskich uczelni przygotował Pan Krzysztof Busse z Delegatury Radomskiej Istytutu Pamięci Narodowej. Referat ten będzie wygłoszony 17 października 2011 r. podczas Seminarium poświęconemu Profesorowi Włodzimierzowi Krukowskiemu organizowanemu przez Oddział Radomski SEP.

Bo.S.