2016-03-22

WYCIECZKA DO LWOWA - WRZESIEŃ 2012 R.

W dniach 13 – 16.09.2012 r. Oddział Radomski SEP zorganizował dla swoich członków wraz z rodzinami wycieczkę stowarzyszeniową do Lwowa.

Wcześniejsze działania Zarządu Oddziału Radomskiego Stowarzyszenia Elektryków Polskich związane z upamiętnieniem postaci prof. Włodzimierza Krukowskiego, (od 2011 r. Patrona Oddziału Radomskiego SEP) zaowocowały dużym zainteresowaniem członków Oddziału osobą Profesora i jednocześnie historią Lwowa oraz Kresów Wschodnich. Chętnych do uczestnictwa w wycieczce do Lwowa było tak wielu, że nie wszyscy mogli wziąć w niej udział ze względu na brak miejsc w autokarze.

   Wyjazd ten miał trzy cele.
   Pierwszy turystyczny, związany ze zwiedzaniem wraz  z przewodnikiem Lwowa oraz jego okolic. Lwów to miasto magiczne , w którym krzyżują się różne kultury. Miasto wschodu i zachodu, którego wody spływają do Bałtyku jak również do Morza Czarnego. To miasto o tradycji wielonarodowościowej, wielojęzycznej, wielokulturowej, wieloobrządkowej. Lwów to również miasto współczesne, prawie milionowe, które mimo swego rozwoju w XXI wieku zachowało swój czar przeszłości.
   Drugim celem było uczczenie pamięci naszego Patrona prof. Włodzimierza Krukowskiego urodzonego w 1887 roku w Radomiu, a zamordowanego w 1941 roku przez niemieckie Gestapo, wraz z innymi polskimi profesorami lwowskich uczelni, na Wzgórzach Wuleckch we Lwowie. W roku 2011 uczestniczyliśmy w uroczystościach 70-lecia tych tragicznych wydarzeń. Uroczystości te odbyły się we Lwowie w dniu 3 lipca 2011 roku. Były one związane z odsłonięciem nowego pomnika poświęconego pamięci ofiar tej zbrodni. Istniały pewne rozbieżności, dotyczące treści napisów na pomniku. W ich efekcie, w trakcie odsłonięcia pomnika nie było na nim żadnych napisów, ale miały być one uzgodnione i wykonane w najbliższym czasie. W roku 2012 przypadała 125 rocznica urodzin i 71 rocznica śmierci Profesora. Chcieliśmy także ją uczcić.
   Trzecim celem było rozeznanie możliwości uczczenia przypadającej w 2013 roku 150 rocznicy urodzin Romana Dzieślewskiego, pierwszego polskiego profesora elektrotechniki, powołanego w 1891 roku w CK Szkole Politechnicznej we Lwowie. Jednocześnie został on kierownikiem pierwszej polskiej Katedry Elektrotechniki Ogólnej w CK Szkole Politechnicznej. Katedra ta została utworzona w roku 1890, a więc aż o 25 lat wcześniej niż powstały warunki do powoływania polskich katedr na Politechnice Warszawskiej.

   (O wydarzeniach związanych ze znaczeniem Politechniki Lwowskiej w rozwoju  polskiego wyższego szkolnictwa elektrotechnicznego, roli jaką odegrał  w tym prof. Roman Dzieślewski oraz patron naszego oddziału prof. Włodzimierz Krukowski, z wielkim zaangażowaniem opowiadał nam prof. Jerzy Hickiewicz – przewodniczący CKH SEP, a jednocześnie uczestnik naszej wycieczki, wykorzystując do tego czas jazdy autokarem.-przypisek W. Michalski).


   Pierwszego dnia zwiedzaliśmy miasto wraz z przewodnikiem, który szczegółowo, ale interesująco opowiadał nam o historii tego magicznego miasta jakim jest Lwów. Miasto to przyciągało ludzi różnych narodowości i różnych obrządków: Rusinów i Polaków, Ormian i Niemców, Żydów ze wschodu i Żydów z Zachodu. Obok kupców włoskich przywędrowali do Lwowa liczni architekci i budowniczowie. Miasto promieniowało kulturą i sztuką oraz wpływami politycznymi na cały region.
   Lwów był również, w tamtych czasach bardzo poważną metropolią kościelną. Był bowiem siedzibą trzech arcybiskupów: rzymskokatolickiego, greckokatolickiego i ormiańskiego.
   Przed pierwszą wojną światową Lwów liczył prawie 150 000 mieszkańców. Był to okres potężnego intelektualnego i kulturalnego rozwoju miasta i jego społeczności. Zbudowano okazałe gmachy, jak: Namiestnictwa, Sejmu Galicyjskiego, Politechniki, Opery. Działały wyższe uczelnie: Uniwersytet, Politechnika, Akademia Weterynaryjna, Państwowa Szkoła Handlowa (przekształcona później w Akademię Handlu Zagranicznego), działały: Towarzystwo Naukowe oraz Ossolineum.
   Na wysokim poziomie europejskim była architektura. Obok prastarych gotyckich świątyń, zabudowań rynku i okolicznych uliczek epoki renesansu, pereł baroku katedry św. Jura i kościoła ojców Dominikanów, powstawała nowa wspaniała secesyjna architektura. We Lwowie mieszkało i pracowało wielu znanych, europejskiej rangi profesorów, pisarzy, artystów, malarzy, rzeźbiarzy. W mieście wybudowano wodociąg, doprowadzono gaz ziemny, zabrukowano ulice. W 1891 r. zbudowano elektrownię miejską a w 1894 r. ruszył pierwszy na ziemiach polskich tramwaj elektryczny. Była to prawdziwa metropolia, nazywana przez swoich mieszkańców „maleńkim Wiedniem” lub „maleńkim Paryżem”.
   Kiedy przyjedzie się tu i spaceruje, słuchając opowiadań przewodnika, to odczuwa się niezwykły urok małych podwórek w okolicy Katedry Ormiańskiej, a także wspaniały przepych Katedry św. Jura, kościoła ojców Dominikanów, Opery Lwowskiej. Lwów ma obszerną Starówkę, gdzie można zagłębić się w sieć wąskich uliczek, odwiedzić ormiański kram, jak również wejść i pomodlić się w tajemniczym półmroku gotyckiej Katedry Łacińskiej
   Wykorzystując obecność we Lwowie przeprowadziliśmy wstępne nieoficjalne rozeznanie na Politechnice Lwowskiej jak mogłyby w roku 2013, Stowarzyszenie Elektryków Polskich wraz z Polskim Towarzystwem Elektrotechniki Teoretycznej i Stosowanej, uczcić, może i we Lwowie, 150 rocznicę urodzin prof. Romana Dzieślewskiego. Naszej nieoficjalnej grupce przewodniczył prof. Jerzy Hickiewicz – członek ZG PTETiS, i jednocześnie przewodniczący CKH SEP, a w spotkaniu brali także udział kol. kol. Marek Grzywacz – członek Prezydium ZG SEP i Wiesław Michalski – wiceprezes Oddziału Radomskiego SEP. Pomimo przedwyborczych wieców, które tego dnia odbywały się na lwowskiej uczelni, udało nam się spotkać z kilkoma profesorami elektrykami z Politechniki, którzy z zainteresowaniem odnieśli się do tej inicjatywy i zadeklarowali chęć współdziałania, oczywiście gdyby wcześniej doszło do porozumienia pomiędzy oficjalnymi władzami. W trakcie spotkania zrobiliśmy sobie zdjęcia przy legendarnym biurku prof. Stanisława Fryzego, drugiego po prof. Romanie Dzieślewskim, kierownika Katedry Elektrotechniki Ogólnej. Wieczorem oglądaliśmy przedstawienie baletowe w Operze Lwowskiej.
   Następnego dnia, w sobotę zwiedzaliśmy, położone w okolicach Lwowa, zamki Złotej Podkowy. W miejscowościach: Złoczów – zamek z bastionami fundacji Jakuba Sobieskiego, w Podhorcach – fortecę Koniecpolskich i Rzewuskich oraz w Olesku – zamek Daniłowiczów i Sobieskich, miejsce urodzin Jana II Sobieskiego.
   Tego samego dnia, zwiedzaliśmy Browary Lwowskie, gdzie w miłej atmosferze pani przewodnik w sposób ciekawy i dowcipny opowiadała nam o historii Zakładu i przywarach związanych z piwem. Po degustacji słynnego, najlepszego lwowskiego piwa 1715 o różnych smakach oraz zakupieniu co nieco tego specjału dla przyjaciół, udaliśmy się do hotelu.
   W przeddzień wyjazdu, wieczorem, została zorganizowana kolacja koleżeńska, która upłynęła nam w bardzo miłej i serdecznej atmosferze w towarzystwie zaprzyjaźnionych z nami przy okazji wspólnie organizowanych seminariów, poświęconych pamięci prof. Włodzimierza Krukowskiego, profesorów z Politechniki Lwowskiej: Oresta Ivahiva i Włodzimierza Homy.
   Ostatniego dnia, w niedzielę, pojechaliśmy na Wzgórza Wuleckie. Zauważyliśmy, że w odległości kilkunastu metrów od pomnika (w około połowie drogi pomiędzy starym, a nowym pomnikiem) została umieszczona tablica wyjaśniająca, że pomnik poświęcony jest „lwowskim profesorom zamordowanym przez nazistów”. Napisy są w trzech językach: ukraińskim, polskim i angielskim. Po złożeniu kwiatów i zapaleniu zniczy pod pomnikiem profesorów udaliśmy się na Cmentarz Łyczakowski i Orląt Lwowskich. Tam odwiedziliśmy grób rodziny Powała-Zdzisławskich, w którym pochowany jest prof. Roman Dzieślewski, pierwszy polski profesor elektryk w historii elektrotechniki. Grób ten znajduje się przy głównej alejce prowadzącej do Cmentarza Obrońców Lwowa, po lewej stronie, w odległości kilkudziesięciu metrów od niego.
Odwiedziliśmy też kwaterę powstańców listopadowych. Ówczesne władze miejskie Lwowa w ramach obchodów 50 rocznicy wybuchu powstania listopadowego postanowiły w 1880 r. m.in. wydzielić na cmentarzu Łyczakowskim specjalną kwaterę, w której grzebać miano uczestników walk niepodległościowych z lat 1830-1831. Wydzielając czworoboczną parcelę dla weteranów powstania listopadowego, władze miejskie Lwowa stworzyły tym samym pierwszą i – jak się później okazało – jedyną na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej, kwaterę kryjącą prochy uczestników listopadowego zrywu narodowowyzwoleńczego. Kwatera ta szybko stała się miejscem wielu patriotycznych manifestacji. Spoczęło tu w latach 1881-1916 czterdziestu siedmiu żołnierzy Chłopickiego, Skrzyneckiego i Prądzyńskiego (Tak opisuje te wydarzenia prof. Stanisław S. Nicieja na 273 stronie książki „Cmentarz Łyczakowski we Lwowie”).
   Cmentarz Łyczakowski tradycyjnie przyciąga rzesze odwiedzających. Jest to jedna z najbardziej znanych nekropolii w Europie Środkowej, miejsce spoczynku tysięcy wybitnych ludzi, polityków, pisarzy, kompozytorów, artystów, muzyków. Również przedstawicieli znanych rodzin arystokratycznych, bogatych mieszczan, profesorów Uniwersytetu i Politechniki Lwowskiej. Cmentarz Orląt zbudowano w latach (1922-1934). W kryptach katakumb złożono prochy 72 ofiar walk o Lwów, wśród nich prochy młodych chłopców „orląt lwowskich”. Unikatowa nekropolia-muzeum jest miejscem, które odwiedza każdy kto interesuje się historią, sztuką i kulturą miasta Lwowa.
Po ostatnich spacerach po lwowskiej starówce, zadumani w historii tego magicznego miasta wyjeżdżamy z zapewnieniami, że jeszcze tu przyjedziemy.

Jerzy Hickiewicz, j.hickiewicz@po.opole.pl,
Wiesław Michalski epi.michalski@op.pl